SEZON 2011

STY 09 2011 4 KOLARZY 63 km - słonecznie -1°C

Zima odpuściła na całego. Odwilż spowodowała, że drogi są znowu przyjazne dla wycieczek rowerowych. Planowałem wyjazd na Pławniowice, przejechaliśmy tylko obok, żeby nie wjeżdżać w błoto ddpośniegowe. Od początku Leon narzucił silne tempo, nadwyrężył moje siły. Reszta jak zwykle pomimo przerwy zimowej, forma ustabilizowana, co mnie nie dziwi. W połowie etapu silnie osłabłem, każde wzniesienie stanowiło znowu problem. Ratunkiem dla mnie stało się nieszczęście Leona, który uchodziło powietrze z tylnej dętki i musiał często stawać i dopompowywać. Na trasie rozleciało się też kółko z wózka przerzutki u naszego seniora, ale wspólnymi silami zdołaliśmy usunąć awarię, szczęśliwie znajdując na drodze wszystkie części.

DF

Ja w tym czasie trochę odsapnąłem. Leon jednak zjadł zaraz trzy pączki i znowu pognał do przodu, ja za nimi z resztkami sił. Podsumował mój niedzielny występ takim oto MMS – zupełny brak szacunku dla Prezesa.

DAS