Dzisiaj miałem przyjemność towarzyszyć naszemu seniorowi Stanisławowi. 75 lat na karku, a on kupuje nowy rower za ponad 2 tysiące złotych – nie jeden dziennikarz uznałby to za sensację. Towarzyszył nam również zmęczony Heniek, kręcąc na bardzo miękkim przełożeniu, w celach treningowych. Zmęczenie wynikało z wczorajszej 90 km wycieczki – wyścigu. Razem z Jerzykiem, Jurkiem i Andrzejem ganiali po okolicznych drogach. Średnia koło 24 km/h. Dzisiejsze tempo dostosowane do okoliczności, zwłaszcza, że Stanisław narzekał na obolałości, bo na ostatnim wyjeździe doznał upadku i bolał go bok i prawy kciuk. Słonko grzeje wyśmienicie, wiaterek nie za duży, kierujemy się, więc na Dzierżno. Jezioro skute jeszcze lodem. Na miejscu parę fotek i pora było wracać. Heniek poprowadził przez las koło kąpieliska leśnego, trochę błota i całe rowery ubrudzone- patrz zdjęcie. Wywołało to odznaki niezadowolenia u seniora, bo przecież nowy rower. Szybko postanowił pojechać na myjnię. Przejechane prawie 50 km pozwoliło nieźle zaczerpnąć świeżego zimowego powietrza.