SEZON 2011

MAR 22 2011 126 KM 5KOLARZY 13°C

DS

Wycieczka miała przebieg standardowy – przynajmniej dla mnie. Skład zebrał się dosyć mocny – czterech kolarzy i ja. Dołączył Andrzej, ale towarzyszył nam tylko do Dzierżna. Na trasie tempo mocne, pod górkę jeszcze lepiej i oglądanie się, kiedy odpadnę. Rozumie, że byłby to dyskomfort, gdybym utrzymał równe tempo. Może jestem przewrażliwiony, ale tak to widzę, co mobilizuje mnie do jeszcze większych wysiłków. Drugie nieszczęście to wypadł mi na trasie aparat fotograficzny, znaleziony nad morzem bałtyckim, nie robi już tak ostrych zdjęć, trzeba będzie poszukać coś nowego znowu. W Ujeździe chłopaki dostosowali się do mnie i znacznie zwolnili.

s

Tradycyjnie zjedliśmy kanapki na dziecińcu kościoła na Górze św. Anny. Potem Leon nastawił swój GPS i tyle go widzieliśmy. Jurka z Knurowa pożegnaliśmy przed Pławniowicami, sami zrobiliśmy krótki postój w Taciszowie. Pora było wracać, na trasie niespodziewanie spotykamy kolarza, to Edek trenujący przed nowym sezonem. Dołączył na krótko do nas, powspominaliśmy dawne dzieje. Zmęczony dotarłem do domu, nie wiem jak pokonam te kilometry do Zakopanego, masakra – brak formy. Zającem nie jestem, jak to mówi nasz gwiazdor, ale 22km/h to chyba nie zły wynik?.


sa