ZIMOWY RAJD

LUT 01 2014 85 km - 3 KOLARZY  4°C

Zima skończyła się wraz ze styczniem. To drugi mój wypad rowerowy w tym roku, ale od razu ponad 80km, wiec nóżki wieczorem mnie trochę bolały. W imprezie wziął udział Jerzyk i Rysiek, a na trasie przez chwile jechał z nami Roman, nadając zresztą silne tempo. Jerzykowi właśnie stuknęło 1000 km w tym roku na rowerze, a Rysiek ma zaliczone już 1300 km, więc chłopaki nie próżnują, a ja ze swoją setką kilometrów, liczyłem, że dotrzymam im kroku. Jak zwykle w takich sytuacjach namieszał Janek, który chciał z nami jechać, ale tylko chciał. Znowu rano zadzwonił, że potężna mgła w Makoszowach i nie widać jak z nich wyjechać, a poza tym to biegun zimna bo było tam rano minus 9 stopni Celsjusza jak twierdzi, widocznie tama była otwarta.



Podążaliśmy w tempie dostosowanym do moich możliwości, kierując się na Pławniowice. Tutaj zrobiliśmy parę ładnych fotek i posililiśmy się na znalezionej w pięknym miejscu nasłonecznionej ławce. Pogoda wyśmienita na rowerowe eskapady, przyjemne słoneczko umilało nam dzień. Jechaliśmy przez Sośnicowice, o których głośno w wiadomościach Wandale zniszczyli kilkanaście tablic z polsko-niemieckimi nazwami miejscowości w gminie Sośnicowice (Śląskie). Sprawcy zamalowali niemieckie nazwy czarną farbą i dorysowali symbol Polski Walczącej. – Mieszkańcy są zbulwersowani – mówi burmistrz, Marcin Stronczek.
Przez Gliwice po czterech godzinach pedałowania z niezłą średnią jak na mnie, wróciłem zmachany do domu, ale bardzo zadowolony , bo ruch to zdrowie.